W góry z dziećmi 2 (Dolina Lejowa, Ścieżka nad Reglami, Dolina Kościeliska)

Dziś postanowiliśmy odwiedzić Dolinę Lejową, o której wyczytałam w przewodniku, że jest bardzo rzadko odwiedzana oraz że roi sie od żab, „dosłownie żaba na żabie” („Ceperski przewodnik po Tatrach”).

Mapa przy wejściu do Doliny Lejowej

Aby dojść do Doliny Lejowej należy kierować się szlakiem zielonym z Kir (czyli z wejścia do Doliny Kościeliskiej). Trasa nie jest bardzo ciekawa zwł. że prowadzi wzdłuż drogi a na tym odcinku jeszcze niestety nie ma chodników.

Po przeczytaniu opisu w przewodniku jak znaleźć wejście do doliny („Mijając wejście do Doliny Kościeliskiej, kierując się w strone Chochołowa w 10 minut mijasz zajazd „Józef” i skręcasz w lewo.  Idąc wzdłuz płotu docierasz do Drogi pod Reglami , skręcasz w prawo i dosłownie za 5 minut dochodzisz do potoku i ogromnej skały, która tworzy naturalna bramę wejściową.” – „Ceperski przewodnik po Tatrach”) mieliśmy zamiar iść od strony Doliny Kościeliskiej w obawie, że nie znajdziemy wejścia na szlak. Nic bardziej mylnego. Szlak jest ładnie oznaczony (zielony), skręca się przed zajazdem „Józef” (nie mija się go) a skręt na szlak czarny (Droga pod Reglami) jest ładnie oznakowany. Później również bez problemu wiadomo gdzie iść aby trafić do wejścia do doliny = początku szlaku żółtego.

Dolina Lejowa

No i w zasadzie na tym zachwyt mój się kończy co do tej trasy 😉 Autor obiecywał „iście kalendarzowe obrazki” ale nic takiego niestety nie nastąpiło. Były widoki ale tylko ładne, z doliny Kościeliskiej (której szczerze nie lubię) są ładniejsze. Miała być mało uczęszczana, i (nie wiem dlaczego) spodziewałam sie że nikogo nie będzie, ale spotkaliśmy kilku turystów zarówno w jedną jak i druga stronę.

Byc może mój brak zachwytu wynika z trwającej właśnie wycinki. Droga była porozjeżdżana i większość trasy musieli iść po błocie, prawdopodobnie z powodu wczorajszego deszczu.

Nie było też ani jednej żaby, ale ich brak zrekompensowała nam niespotykana ilość.. motyli 😀  Zarówno bielinków kapustników jak i paziów królowej i innych. Siedziały z grupach i zrywały się gdy przechodziliśmy. Niesamowite wrażenie 🙂 Nigdy wczesniej nie widziałam motyli w „stadach” 🙂

Kolejna zaleta Doliny Lejowej – jest bardzo łatwa. Nawet po dojściu na sam koniec doliny podejście do czarnego szlaku jest dużo łatwiejsze i dużo krótsze niż wydaje się na mapie. Dlatego zamiast wracać doliną postanowiliśmy pójść dalej.

Czarny szlak (Ścieżka nad Reglami) na tym odcinku jest… zaskakujący 😉 Chwilami niemal znikał albo przedzieraliśmy się przez trawy, maliny i pokrzywy 😉

Niemniej widoki po drodze były naprawde ładne 😀 Zdecydowanie ciekawsze niż te w Dolinie Lejowej (zdjęcia niestety tego nie oddają ze względu na kierunek słońca).

Czarnym szlakiem schodzimy prosto na chałaśliwą Dolinę Kościeliską (widoczną poniżej), skąd po 20 minutach jesteśmy już przy postoju busików.

Pomimo, że Dolina Lejowa nie zachwyca, to jest to bardzo fajna, absolutnie nie forsująca półdniowa wycieczka z dzieciaczkami.

Dodaj komentarz