Wrocław – cz.3 – Stary Rynek, Ostrów Tumski i legendy

Co jeszcze oprócz zoo i krasnali warto zobaczyć we Wrocławiu ? 🙂 Duuużo, naprawdę dużo 🙂

1. Stary Rynek

Czyli obowiązkowy punkt wycieczki. Jeden z największych w Europie. Piękne kaminice, ratusz, mnóstow knajpek i restauracji. No i atrakcje dla dzieciaków. Nie tylko krasnale. Nie boję sie powiedziec, że Wrocław to miasto dla dzieci. Na Starym Rynku znajdziemy szaleństwo z bańkami, czyli to co maluchy lubia najbardziej 🙂

Bańsi są forma reklamy, zwykle studentów, którzy zbierają  napiwki do puszek i sprzedaja płyn do robienia baniek 😉 Ale nie ważne co za tym stoi, ważne jaka jest z tego radość 😀

Konieczna do odwiedzenia jest oczywiście słynna wrocławska fontanna. Chyba najbardziej rozpoznawalny znak Starego Rynku. Niemal każdy ma jako pamiątkę z Wrocławie zdjęcie z ta fontanną 🙂 A wieczorami oferuje ona pokazy multimedialne 🙂

To tuż przy niej były też bańki 😉 Zreszta nie było to jedyne miejsce 😉

Niektórzy „mistrzowie baniek” uszcześliwiają dzieciaki nie tylko generując tysiące baniek za którymi dzieciaki ganiają, ale także pozwalając wziąć stery we własne małe rączki 😀

Jak wspomniałam celem tej ‚akcji’ jest zbieranie pieniążków do pudełka za zabawę (oczywiście niebowiązkowe) oraz sprzedaż plynu do baniek. W końcu skusiliśmy się i kupiliśmy 1.5 litra+patyki za 25 zł. Gratis otrzymaliśmy przepis jak płyn dorobic gdy sie skończy, czyli tajemnicę produkcji 😉

Stary Runek to także oczywiście Ratusz. Obecnie znajduje się w nim Muzeum Sztuki Mieszczańskiej, a w podziemiach Piwnica Świdnicka, w której już w średniowieczu można było napić się piwa i zjeść śląskie specjały.

Stary Runek i Ratusz

A przed Ratuszem, tuz przy wejściu do Piwnicy – Mis w wystawionym językiem, nie mylić z bobrem na co mógłby wskazywać pień drzewa na którym zwierzak stoi i język wygladający jak zęby 🙂 Ma około półtora metra wysokości, waży blisko trzysta kilogramów. Według niektórych źródeł do niedźwiadek malajski.
Historyczne przekazy podają, ze że berliński artysta Ernst Mortiz Geyger zdecydował się go wrzeźbić, kiedy zobaczył z zaskoczeniem, iż na wrocławskim Rynku nie ma żadnej fontanny. Jego misiowi woda tryskała z nozdrzy, spragnieni spacerowicze mogli ją pić z kubków uwieszonych na konarze.
Rzeźba Geygera stała w Rynku od 1904 roku, zaginęła podczas walk o Wrocław w 1945 roku. Miś powrócił na swoje miejsce dopiero w latach 90. ubiegłego stulecia, dzięki staraniom dr. Macieja Łagiewskiego, dyrektora Muzeum Miejskiego Wrocławia. Figurę odtworzono na podstawie dawnych fotografii.

 

 

2. Ostrów Tumski

Wrocław nie bez powodu nazywany jest Wenecją Północy. Jest bowiem pełen kanałów, malowniczych wysp. mostów, mostków i kładek. Jest ich tak dużo, że nikt nie zna ich dokładnej liczby 😉 Istnieja tu także fosy, kanały, śluzy i jazy. Miasto na wodzie 🙂

Bulwar Piotra Wostowicza

Ze Starego Miasta mostem Św. Jadwigi dostaniemy sie na Wyspę Piaskową.

Ciekawe jest pochodzenie jej nazwy 🙂 Nazwa wyspy pochodzi bowiem od znajdującego się na niej kościoła Najświętszej Marii Panny na Piasku. A kościól ten nawiązuje do rzymskiego kościoła Sancta Maria in Arena, który pwostał na miejsci dawnego cyrku. A jak wiadomo areany wysypane są piaskiem… Nieźle ? 😉

Kłódki na Moście Tumskim

Stąd z kolei, mostem Tumski, na którym charakteruystyczne są kłódki zostawiane tam przez zakochanych- dostaniemy na Ostrów Tumski, niezwykle piękną i najstarsza część Wrocławia. Znajduje sie tutaj jedna z nastarszych polskich katedr – Katedra Świętego Jana Chrzciciela (na poniższym zdjęciu dwie wieże po prawej stronie, a ciekawostki o niej za chwilę :). A także wiele zabytkowych budowli, m.in kościół Świętego Idziego z kluskową bramą (o niej za chwilę), dwupoziomowy (!) kościół Świętego Krzyża i Świętego Bartłomieja (na zdjęciu poniżej tuż za mostem, o nim także za chwilę) oraz kościół Świętego Marcina, który jest pozostałością dawnego zamku piaskowego.

Most Tumski

Kluskowa brama ? Co to za dziwna nazwa ? 😉 Jeżeli przyjrzeć sie dokładnie bramie to na jej szcycie widać kamienna kulę. Ta kula kiedys podobno była kluską. Według legendy kluska wskoczyła na wieżę sama. Pewien wdowiec, zmeczony wędrówką i upałem, postanowił zdrzemnąć się w cieniu przy kościelnej bramie. Przyśniła mu się jego zmarła żona, za którą bardzo tęsknił i każdego dnia ubolewał, że nikt nie potrafi robić takich klusek jak on. Żona wytłumaczyła mu, że jego smutek nie pozwala cieszyć jej się w niebie i poprosiła by już przestał rozpaczać. Obiecała mu miche pysznych, ociekających słoninką klusek. Miska była magiczna i mogła się sama napełniać w nieskończoność. Ale pod jednym warunkiem – nie wolno było zjadać wszystkiego, należało zawsze zostawić jedną kluskę na dnie. Gdy wdowiec sie obudził i zobaczył parująca miskę, rzucił się na kluski, zapominając o przykazaniu żony. Kiedy wkładał do ust ostatnią kluskę, ta wyskoczyła mu z rąk i usadowiła się na kościelnej bramie, gdzie zmieniła się w kamień. A misa straciła swoją magiczna moc i nigdy już nie napełniła sie powtórnie. (legenda z kasiążki Elizy Piotrowskiej „Wrocław”)

Kluskowa brama. Źródło : google.maps

A nazwa Ostrów Tumski ? Poznań przecież też ma Ostrów Tumski, zbieg okolicznosci że dwa miasta maja takie same „dzielnice” ? Otóż w języku staropolskim ostrów oznacza wyspę a tum – katedrę, i stąd się wzieła ta nazwa 🙂

Katedra Świętego Jana Chrzciciela.  Można na nią wjechać windą, która znajduje się w lewej nawie katedry. Wieża ma 97 m, a taras widokowy mieści się na 56 metrze i można stamtąd podziwiać panoramę miasta 🙂  

Na wysokości 15 m, od południa wmurowana jest kamienna głowa krzyczącego mężczyzny. Według legendy należy ona do ubogiego młodzieńca, który zakochał się w córce bogatego bankiera. Baknier wyraził zgodę na ślub pod warunkiem, że młodzieniec się wzbogaci. Ale kiedy tak się stało, bankier nie dotrzymał słowa a wściekły młodzieniec podpalił mu dom. Żeby zaś widziec lepiej płonący budynek, wdrapał się na wieżę katedry. Wtedy mury kościoła zacisnęły się wokół jego szyi i uwięziły go na zawsze. (legenda z kasiążki Elizy Piotrowskiej „Wrocław”).

Z kolei przy wejściu do katedry znajdują się dwie kamienne rzeżby – lew i orzeł. I znowu mamy o tym legendę 🙂 Głosi ona, że jeśli samotna kobieta chce znaleźć ukochanego, musi pogłaskać lwa, a samotny mężczyzna szukajacy ukochanej – orła. Rzeźby są tak często głaskane, że straciły swoją pierwotną formę i niemal nierozpoznawalne…

Kościól Świętego Krzyża i kościól Świętego Bartłomieja to dwa kościoły wybudowane jeden na drugim (!). Legenda głosi, że wrocławski książe obiecał Bogu kościół pod wezwaniem Świętego Bartłomieja, prosząc w zamian o zdrowie dla swoich cięzko chorych dzieci. Podczas budowy znaleziono wystający z ziemi korzeń, przypominający modlącą się pod krzyżem parę. Gdy o korzeniu dowiedział sie biskup, uznał to za boski znak, by wybudowany kościół zmienil wezwanie na Świętego Krzyża. Ksiąe nie mógł złamać przyrzeczenia danego Bogu, ale nie zamierzał narażać się biskupowi. Postawnoiwł więc wybudować jeden na drugim 😉

Z innych ciekawostek – do zgromadzenia księży kanoników przy kościele Świętego Krzyża w latach 1503-1538 należał Mikołaj Kopernik.

 

Żródła: https://www.wroclaw.pl, Eliza Piotrowska „Wrocław”

 

Dodaj komentarz